Światło w domu - kuchnia

by - marca 27, 2018

Projektowanie oświetlenia to wiedza tajemna, przekazywana z pokolenia na pokolenie przez generacje architektów wnętrz, niedostępna dla zwykłego śmiertelnika, który skazany jest na życie i pracę przy słabym świetle.

No chyba, że akurat czyta już Ja was urządzę, to wtedy nie.

Dziś na tapetę wjeżdża, według mnie najbardziej wymagające pomieszczenie w domu - kuchnia. Mam zamiar dać Ci tyle praktycznych rad, ile zdoła uciągnąć jeden post, więc polecam uzbroić się w kartkę i długopis. Jak na przykładnego studenta przystało.

To do dzieła!


Generalnie, na światło w kuchni składają się trzy grupy: oświetlenie górne, oświetlenie blatu roboczego i dodatkowe - nastrojowe. To ostatnie nie jest niezbędne, ale jest fajnym elementem wnętrza, szczególnie w przypadku aneksu kuchennego. 

W miejscach pracy - a do tej grupy wnętrz niewątpliwie należeć będzie kuchnia, najlepiej sprawdza się światło o neutralnej, białej barwie. Za ciepłe - pomarańczowe, lub zbyt zimne - wpadające w niebieski może powodować, że potrawy będą wyglądać mniej smacznie. Niby drobnostka, pierdoła - a jednak!

Światło główne

Do niedawna w kuchniach znajdowała się jedna, smętnie wisząca na środku pomieszczenia lampa. Nie grało roli, czy kuchnia miała 5 czy 15 metrów kwadratowych - jeden punkt załatwiał sprawę. Dodaj do tego modny kilkanaście lat temu plastikowy lub materiałowy klosz (zwykle w ciemnym kolorze) i mamy klimat jak z Czterdziestolatka. Cudownie!

Teraz jesteśmy już troszkę mądrzejsi i projektujemy po kilka punktów świetlnych w jednym wnętrzu. Ja kieruję się taką zasadą - jeśli pomieszczenie ma mniej niż dwa metry długości, planuję jedną lampę. Jeśli więcej - to minimum dwie. Generalnie staram się, by na każde 1,2m długości wnętrza przypadał jeden punkt - ta reguła jeszcze mnie nie zawiodła ;)

Oświetlenie górne, jeśli jest dobrze zaprojektowane, nie musi być wcale bardzo mocne. Wystarczą żarówki o mocy 300lx. Warto zadbać o to, żeby lampy były wykonane z materiałów przepuszczających światło - dzięki temu unikniesz efektu "estrady" na środku kuchennej podłogi ;) No chyba, że lubisz tańczyć w kuchni - nie będę Cię oceniać, sama to robię!

Światło górne w kuchni możesz właściwie rozwiązać na trzy sposoby - za pomocą  plafonów, reflektorów i lamp wiszących. Każdy sposób ma swoje zalety i wady:

Plafony


Zalety
  • Dają subtelny element. Szczególnie wskazany, kiedy w kuchni dużo się dzieje.
  • Nie przeszkadzają w otwieraniu szafek górnych.
  • Dają delikatne, rozproszone światło, które nie oślepia.
Wady
  • Dają stosunkowo niewiele światła, więc warto rozważyć dodanie większej liczby punktów na suficie
  • Nie sprawdzają się w wysokich wnętrzach - za duża odległość od źródła światła do podłogi.
Reflektory


Zalety
  • Można łatwo dopasować je do stylu we wnętrzu - istnieją reflektorki w stylu nowoczesnym, ale też stylowe, wykonane z metalu, które świetnie sprawdzą się w retro kuchni.
  • Mają możliwość kierowania snopu światła tam, gdzie jest potrzebny - mogą podkreślić ciekawą fakturę mebli lub doświetlić ciemny fragment blatu roboczego.
  • Reflektory na listwie dodatkowo zwiększają zasięg jednego punktu.
  • Nie przeszkadzają w otwieraniu górnych szafek.
Wady
  • Kurcze, nie wiem... może dlatego zwykle wybieram reflektory? ;)
  • No dobra, może przy wysokich sufitach jednak lepiej postawić na klasyczne zwisy.
Lampy wiszące


Zalety
  • Dodają stylu do wnętrza - mogą być świetnym akcentem przyciągającym uwagę.
  • Źródło światła znajduje się niżej niż przy plafonach i reflektorach - daje więc więcej światła, co jest szczególnie ważne w pomieszczeniach o wysokich sufitach.
Wady
  • Powieszone zbyt blisko szafek górnych mogą przeszkadzać w ich otwieraniu.
  • Lampa wykonana z nieprzepuszczalnego materiału nie doświetli wystarczająco wnętrza (takie lampy polecam głównie nad stół - żeby nie oślepiały siedzących przy nim osób, lub nad blat kuchenny - o tym za moment)
Światło nad blatem roboczym

No i to jest właściwie kwestia najważniejsza. Samo oświetlenie górne w kuchni nie wystarczy - stojąc przy blacie, będziesz rzucała sobie cień na ręce. Jeśli zatem nie chcesz sobie poobcinać palców robiąc leczo, powinnaś zaprojektować sensowne oświetlenie blatu.


Podobnie jak w przypadku biurka czy oświetlenia miejsca pracy, przy blacie potrzebne będzie światło o większym natężeniu - około 500lx. Zwróć uwagę, że moc powinna być dopasowana do koloru oraz materiału blatu i fartucha kuchennego. Jasny blat z połyskującego kamienia wymaga mniej światła - będzie ono przecież odbijało się od jego powierzchni, dzięki czemu cała przestrzeń robocza będzie jaśniejsza. Ta sama zasada dotyczy jasnej szyby na fartuchu, lub połyskujących, białych płytek. Jeśli decydujesz się na blat z drewna, piaskowanego kamienia lub czarnego laminatu, zaplanuj więcej punktów świetlnych - matowe i ciemne materiały pochłaniają część światła, przez co kuchnia będzie wydawała się ciemniejsza. 

Oświetlenie podszafkowe

Najbardziej klasycznym rozwiązaniem oświetlenia blatu roboczego są światła montowane bezpośrednio pod szafkami wiszącymi. Ma to sens, nie? Należy jednak pamiętać, żeby nie montować opraw zaraz przy ścianie - takie rozwiązanie oświetli tylko część blatu i to tą, na której zwykle stoją jakieś duperele. Światełka powinno się montować około 30cm od ściany, czyli na środku głębokości blatu. Jeśli nie ma takiej możliwości, warto poszukać opraw, które świecą pod kątem i ustawić je tak, by oświetlały większą część blatu.


A, ważna rzecz! Instalację pod oświetlenie podszafkowe (czyli kable jak do kinkietów) planuj bezpośrednio nad szafkami wiszącymi! W ten sposób zostawisz miejsce na ewentualne transformatorki i oprzyrządowanie.

Oświetlenie podszafkowe przybiera różne kształty. Najbardziej popularne są jednak klasyczne oprawy punktowe - kiedyś były to klasyczne halogeny, teraz zwykle stosuje się ledy. Takie punkciki powinny wisieć w odległości od 40 do 60cm od siebie - dzięki temu w miarę równomiernie oświetlą cały blat. 


Innym rozwiązaniem są systemy liniowe - taśmy lub listwy led, albo oprawy w kształcie listewek, podwieszane na całą długość szafki. Takie rozwiązania są o tyle fajne, że zapewniają równe oświetlenie całego ciągu roboczego. Moim zdaniem listwy świetnie sprawdzają się w nowoczesnych, prostych kuchniach. Do klasycznych chętniej wybieram oświetlenie punktowe.

Oświetlenie blatu bez szafek

A co zrobić, jeśli nad blatem nie wieszamy szafek? Choć dla większości jest to problem, według mnie to świetna okazja dla położenia akcentu! Oryginalne zwisy na długich kablach, ciekawe kinkiety z możliwością zmiany kąta padania światła, albo nawet lampka biurkowa postawiona w rogu blatu - takie elementy dodają kuchni smaczku! U Pauli z Refreszing do oświetlenia blatu pod oknem użyłyśmy dwóch lamp wiszących - bez nich byłoby pusto!


Planując kinkiety, zaprojektuj kable na wysokości około 50-80cm nad blatem - w zależności od modelu lampy (mniejsze niżej, większe - wyżej). Zwisy powinny znajdować się na wysokości 80cm nad blatem - tak, by nie przeszkadzały Ci w codziennych czynnościach. Odradzam lampy wykonane z przezroczystego szkła - w połączeniu z mocną żarówką mogą oślepiać! Zdecydowanie lepszym pomysłem będą modele ze szkła mlecznego i plastiku. W przeciwieństwie do oświetlenia górnego, w przypadku lamp nad blatem, możesz pokusić się o modele z materiałów nieprzepuszczających światła (metal, gruby plastik) - rozświetlą one blat, ale nie będą walić po oczach.

Jeśli zamiast klasycznych szafek planujesz otwarte półki, sprawa staje się jeszcze prostsza. Pod nimi możesz zaplanować takie samo oświetlenie, jak pod klasycznymi szafkami - punkty lub listwy. Alternatywą mogą być też kinkiety zawieszone pod półkami (na wysokości ok. 50cm nad blatem), lub nad nimi - te umieszczone wyżej muszą mieć jednak dłuższe ramię. Sprawdzą się nawet przyczepiane na klips lampki nocne - kto powiedział, że ich miejsce jest wyłącznie w sypialni?


Niektórzy projektanci projektują w suficie nad blatem halogenowe oczka, które mają oświetlić przestrzeń roboczą - takie rozwiązanie stosuje się szczególnie często przy blatach pod oknem. Generalnie nie jestem zwolenniczką tego rozwiązania - już lepiej raz na pół roku podczas mycia okien przytrzymać wiszącą lampę, niż codziennie męczyć się ze słabo doświetlonym blatem. No ale to moje zdanie - Ty zrobisz, jak zechcesz ;)

Oświetlenie wyspy


Krótko i na temat - tu też najlepiej zaplanować zwisy - powinny one wisieć na wysokości 70-90cm nad blatem. Jeśli nad wyspą zaplanowałaś okap, powinnaś zrezygnować z lamp wiszących, albo zaplanować delikatne, doświetlające punkty na suficie - inaczej zrobisz sobie w kuchni wizualny bałagan.

Światło nastrojowe

Mało komu kuchnia kojarzy się z relaksem ;) Jeśli jednak jest ona częścią salonu, warto zadbać o subtelne oświetlenie, które dopełni część wypoczynkową. Do tego celu świetnie sprawdzą się taśmy led - wpuszczone w panele wieńczące zabudowę, umieszczone przy cokole lub w fudze między płytkami (tak, takie rozwiązania też istnieją!). Jeśli w swojej kuchni planujesz przeszklone szafki, rozważ umieszczenie w nich światełek - takie podświetlone witryny z piękną zastawą to genialna ozdoba kuchni!


Łączniki

Kilka słów na temat "kontaktów". Generalnie jestem zdania, że łączniki powinno projektować się tak, by zawsze były pod ręką. Nałogowo korzystam z łączników schodowych (to znaczy takich, które pozwalają na włączanie i wyłączanie światła z dwóch miejsc w pomieszczeniu). Jeśli posiadasz zamkniętą kuchnię, to generalnie nie ma się co zastanawiać - planujesz łącznik zaraz przy drzwiach i koniec. W aneksach sprawa się nieco komplikuje - dobrze jest zaprojektować jeden łącznik zaraz obok zabudowy, a drugi w pobliżu wyjścia do przedpokoju - tam gdzie gasisz pozostałe światła z salonu. W ten sposób nie będziesz musiała wracać się do kuchni, jeśli zapomnisz zgasić światło, a wchodząc z zakupami, nie będziesz szła po omacku! 

Oświetlenie podszafkowe możesz włączać z łącznika umieszczonego na ścianie, albo za pomocą dodatkowego elementu instalacji znajdującego się na meblach (są takie bajeranckie łączniki sensorowe, montowane pod szafką wiszącą, pod którymi wystarczy tylko machnąć ręką - fajna sprawa, kiedy lepisz kluski). Niektóre kinkiety można też włączać bezpośrednio z łącznika na kablu. Ja zwykle korzystam z pierwszego rozwiązania - łącznik planuję na ścianie nad blatem, w pobliżu gniazdek elektrycznych, a jeśli mam taką możliwość, to na ścianie prostopadłej do zabudowy - wtedy najłatwiej jest go pstryknąć ;)

Moje propozycje

Tym razem nie podzielone na style, a według przeznaczenia - poniżej znajdziesz kilkanaście lamp, które świetnie sprawdzą się w Twojej kuchni!

Oświetlenie główne
Zwisy

Lampa HÖLJES IKEA 129zł | Lampa CARLOS JYSK 109zł (promocja - 65zł!) | Lampa OTTAVA IKEA 129zł

plafony


reflektory

Listwa RANARP IKEA 149zł | Listwa CONCRETO BRITOP 140,80zł | Listwa MILTON ITALUX 318,78zł


Oświetlenie blatu
Kinkiety
Uf! Mam nadzieję, że dobrnęłaś do końca. Jeśli tak - piąteczka! Teraz na pewno zaprojektujesz sensowne oświetlenie w swojej kuchni :) Powodzenia!





You May Also Like

0 komentarze