Czego nigdy nie powinnaś łączyć w swoim wnętrzu?
W mojej pracy, generalnie jestem człowiekiem spokojnym. Staram się cierpliwie tłumaczyć moim klientom, dlaczego niektóre z ich pomysłów kompletnie nie mają sensu, lub będą słabo wyglądać. Proponuję alternatywy, staram się przemycić częściowo ich idee, żeby stworzyć naprawdę ciekawe i stylowe wnętrze.
Ale na niektóre rzeczy reaguję wprost alergicznie. No przecież od razu wiadomo, że to będzie kicha, no! Po co to w ogóle rozważać?
I ze względu na te moje małe frustracje dnia codziennego, przygotowałam poradnik. Kilka rzeczy, które połączone ze sobą, gwarantują wnętrzarską katastrofę ;) Chodź, podpowiem Ci, czego się wystrzegać!
1. Połączenie brązów i beżów z jaskrawymi kolorami
To był główny impuls do napisania tego posta. Problem tak powszechny, że aż boli! A wszystko nakręcone przez producentów tanich, plastikowych dodatków do kuchni i łazienki. Te pomieszczenia zwykle urządzamy dość zachowawczo - często pojawiają się w nich drewniane meble, kremowe lub beżowe ściany, blaty i podłogi. No ale robi się nam trochę nudno, więc próbujemy ożywić pomieszczenie dodatkami.
Pomarańczowymi, oczojebno-zielonymi, żółtymi, lub fioletowymi.
No ja Cię proszę! Wyobrażasz sobie, żeby do tej kuchni dodać jaskrawożółte dodatki? Takie akcesoria sprawiają, że wnętrze wygląda okropnie tandetnie. Nawet jeśli użyjesz lepszych materiałów niż plastik - szkła, porcelany, czy tekstyliów - efekt i tak będzie mizerny.
Beże i brązy to kolory ziemi - i dlatego powinny być łączone z odcieniami nieco bardziej szlachetnymi. Ja nie twierdzę, że do neutralnej kuchni, nie można dodać zieleni - można! Ale niech to będzie odcień butelkowy, albo oliwkowy. Zamiast ostrego żółtego - musztardowy, zamiast pomarańczowego - ceglasty. Nawet fiolet się sprawdzi, ale w swoich stonowanych, eleganckich odcieniach. Zobacz poniższe zestawienie - od razu widać różnicę, nie?
Co ciekawe, znalezienie takich dekoracji jest dużo trudniejsze, bo we wszystkich sklepach dominują ostre, nasycone kolory. Warto jednak postawić sobie to wyzwanie ;)
2. Połączenie drewnopodobnych płytek i paneli/parkietu
Drewnopodobne płytki to świetny materiał, który daje mnóstwo możliwości, ale potrafi też być bardzo problematyczny. Szczególnie, jeśli zechcesz użyć go w aneksie kuchennym i połączyć z parkietem w salonie. Niemal nigdy nie udaje się dobrać odpowiedniego koloru, wzoru czy wymiaru. Może niedługo producenci wpadną na pomysł tworzenia duetów o tym samym rysunku drewna, ale póki co - lepiej sobie darować. Rozwiązania są dwa - płytki na całej powierzchni salonu (+ ogrzewanie podłogowe), lub panele o wysokiej klasie ścieralności, które sprawdzą się także w kuchni.
3. Połączenie ciężkich krzeseł z lekkim stołem
Jeszcze kilka lat temu niemożliwym wydawało się zestawienie stołu i krzeseł NIE OD ZESTAWU. Teraz jednak eklektyzm hula po salonach i takie rewelacje nikogo nie dziwią. Wybierając stół i krzesła warto jednak zwrócić uwagę na ich "ciężar". Dzięki temu całość będzie lepiej wyważona.
Stoły z grubymi nogami i ciężkim blatem polecam zestawiać z masywnymi krzesłami (w większych wnętrzach) lub nieco lżejszymi, najlepiej wykonanymi z drewna, jeśli Twoja jadalnia jest częścią salonu. Krzesła nie muszą być jednakowe - ani pod względem formy, ani koloru. Ważne jednak, żeby nie miały cieniutkich jak patyczki nóżek, czy oparcia grubości kartki papieru.
Do lekkich wizualnie stołów z kolei - tak jak tych niezwykle teraz popularnych modeli na metalowym stelażu, łatwiej dopasować krzesła wykonane z tworzywa, metalu lub cienkiej sklejki. Przy lżejszych w formie stołach nie należy za to stawiać masywnych, tapicerowanych krzeseł - będą wyglądać bardzo przytłaczająco i zaburzą skalę zestawu.
Do lekkich wizualnie stołów z kolei - tak jak tych niezwykle teraz popularnych modeli na metalowym stelażu, łatwiej dopasować krzesła wykonane z tworzywa, metalu lub cienkiej sklejki. Przy lżejszych w formie stołach nie należy za to stawiać masywnych, tapicerowanych krzeseł - będą wyglądać bardzo przytłaczająco i zaburzą skalę zestawu.
4. Połączenie monochromatycznego wnętrza z jednym kolorem
Na pewno kojarzysz ten obrazek - biało-szary salon, ożywiony poduszkami, donicami, świecznikami, itd... W jednym kolorze. Najczęściej spotykany jest żółty, pudrowy różowy, miętowy, albo zielony. Właściciele tych salonów tłumaczą się, że kupują kilka zestawów i zmieniają aranżację, w zależności od okazji, pory roku, czy nastroju. Niby nie ma w tym nic złego, ale kurcze - takie jednolite dodatki nie wydają Ci się trochę sztuczne i naciągane?
Prawidłowa paleta kolorystyczna powinna być stworzona z CO NAJMNIEJ trzech kolorów. Tu generalnie mamy dwa - szary i żółty. Albo szary i niebieski. No niestety moi drodzy, to trochę kicha.
Jak łatwo sobie z tym poradzić? Po pierwsze, nie staraj się dobierać wszystkich akcesoriów w jednym odcieniu. Jeśli decydujesz się na zieleń, dodaj trochę tej trawiastej, połącz ją z butelkową, a na koniec dorzuć szczyptę seledynu. Podobnie z innymi kolorami - większa liczba odcieni będzie skutkowała ciekawszym, bardziej trójwymiarowym efektem. Drugim sposobem jest dodanie kolejnego, kontrastującego koloru do tego zestawu. Jeśli masz żółte dodatki, skontruj je niebieskim. Zielone - różowym, miętowe - brzoskwiniowym. Taka aranżacja będzie dużo bardziej oryginalna i co więcej - naturalna. A zmieniać przecież i tak możesz!
5. Połączenie nowoczesnego oświetlenia z klasycznymi meblami
Taśmy led w podwieszanym suficie, halogenowe oczka czy plastikowe lampy z IKEA - zapomnij o nich, jeśli planujesz wnętrze w klasycznym lub rustykalnym stylu. Oświetlenie to trochę więcej, niż sama żarówka - odpowiednie lampy mogą podsycić, lub zupełnie zepsuć panujący we wnętrzu klimat. W przypadku tradycyjnych salonów czy kuchni, ma to szczególne znaczenie.
Klasyczny salon z meblami z litego drewna, pięknym parkietem i halogenami w suficie to obrazek z mieszkania typowego Janusza i Grażyny. Nie rób tego.
No i proszę - pięć grzechów głównych, naprawdę często spotykanych w mieszkaniach. Odnajdujesz któryś z nich u siebie? Mam nadzieję, że nie!
A jeśli tak, to cóż... Nigdy nie jest za późno na zmiany ;)
A jeśli tak, to cóż... Nigdy nie jest za późno na zmiany ;)
0 komentarze